Zaczęłam się zastanawiać, czy jeszcze mu się podobam, czy jestem dla niego atrakcyjna. A może już mnie kochał…? Pewnego dnia, gdy wyciągałam naczynia ze zmywarki, wypadła mi z dłoni miska. Rozbiła się w drobny mak, jednak nie tym się przejęłam. Patrzyłam na swoją dłoń. Drżała. Przypomniał mi się tamten dzień w kawiarni. Nie ubieraj się zbyt wyzywająco. Być może on zwróci na Ciebie uwagę, kiedy będziesz paradowała w kusych sukienkach i z dużym dekoltem, jednak może nie mieć ochoty potraktować Cię poważnie. Znacznie lepiej sprawdzi się strój, który tylko podkreśli Twoją figurę, a nie taki, dzięki któremu cały świat zobaczy Cię niemalże A jak on jest, to dla niego chciałabym być przynajmniej pociągająca. Tak by chociaż przez chwile nie odbiegał myślami do tych ładnych lasek, tylko spojrzał na mnie i stwierdził, że może nie mam tak ohydnego cielska. To żałosne, że wpakowałam się w sytuacje, która tylko dodatkowo rozwala mi mózg. Jestem pieprzoną masochistką. Chcąc zatrzymać faceta swoich marzeń musisz wykorzystać męski sentymentalizm. Przede wszystkim kiedyś byłaś już dla niego atrakcyjna! On na pewnym etapie Waszej znajomości chciał być z Tobą, pragnął Cię, kochał. Rozbudź w nim te uczucia na nowo, przyciągnij go do siebie z powrotem. Dla Dorosłych (109976) Czy jestem atrakcyjna? Bo chcem poderwać chłopaka z 8 klasy ale nie wiem czy jestem wystarczająco ładna :< czy. 75%. 25%. 36 To chyba rzeczywiscie zaszlo za daleko skoro o tym pisze. Jestesmy ze soba 1,5 roku. Po pol roku pieknego partnerskiego zwiazku zaczely sie schody. On czesto sie denerwuje jesli spytam o co kolwiek. . Kobiecość nie jedno ma imię. Nawet nie wiesz, co tak naprawdę faceci w Tobie lubią. Wydaje Ci się, że atrakcyjna jest dla nich wyzywająca poza? Grubo się mylisz! 1. Spontaniczność Pomysłowość i spontaniczność – z Tobą nie można się nudzić! Co chwila raczysz go nową koncepcją. 2. Dziecięca radość Cieszysz się z misia lub kwiatka. Twoje serce wypełnia się radością na widok ciepłego, letniego deszczu. 3. Masz żywiołową mimikę Gdy się boisz, robisz wielkie oczy. Kiedy się wściekasz słodko marszczysz nos. 4. Podkreślasz swoją urodę Zdajesz sobie sprawę ze swoich atutów i podkreślasz je. Jesteś dumna ze swoich ciekawych zielonych oczu i pokręconych brązowych włosów. 5. Kocham życie Czerpiesz z życia garściami. Masz swoje pasje i ukochane miejsca, wszystkiego chcesz spróbować! 6. Jestem odpowiedzialna Przy całym swoim uroku osobistym nie zapominasz o odpowiedzialności. Świadomie kreujesz swoją ścieżkę zawodową i po prostu życiową. 7. Masz swoich przyjaciół Kiedy facet widzi, że masz swoich oddanych przyjaciół, zaczynasz go intrygować. 8. Trzymasz się swoich ideałów Nie rzucasz słów na wiatr, tylko odważnie kroczysz po swoje. Imponujesz mu swoją konsekwencją i wielkimi marzeniami. 9. Jesteś zmysłowa Pokazujesz mu, że zmysłowość to Twoje drugie imię. Lubisz piękne zapachy, smakujesz jedzenie, jesteś wrażliwa na dotyk. 10. Wyniosła królowa? To na pewno nie Ty! Nigdy nie wynosisz się ponad innych. Nie próbujesz za pomocą pogardy udowadniać, że jesteś lepsza. 11. Prosisz o pomoc, gdy jej potrzebujesz Pokazujesz mu, że jest potrzebny. 12. Umiesz go pochwalić Dostrzegasz jego zalety i potrafisz go pochwalić. Jesteś wdzięczna za jego miłe gesty. 13. Jesteś czuła Troskliwość, dobroć i czułość to ważne cechy Twojej osobowości. Potrafisz go wesprzeć, gdy ma słabszy dzień. Aliaksei Kaponia @ Lifestyle Ciekawostki kobiecość seksapil psychologia wyglądu atrakcyjność kobiety | 10 kwietnia 13 rzeczy, przez które jesteś dla niego bardziej atrakcyjna 2018-04-10 07:19:59 2018-04-05 13:31:02 Kiedyś często patrzył na Nią w ten sposób. Nie chodziło o to, że zawsze rozbierał ją wzrokiem. To było coś więcej. Ten błysk w oku. To prawdziwe pożądanie, które czuła na wielu różnych poziomach. Co się między nimi zmieniło i dlaczego ON już nie patrzy na Nią w ten sposób? Kropla drąży skałę. W życiu najczęściej wszystko wygląda inaczej niż w filmach. W większości przypadków związki nie rozpadają się w ciągu jednego dnia, ani nawet jednej nocy. To powolny proces, w którym stopniowo zgadzamy się na coraz większe kompromisy. Zazwyczaj historie takich par są podobne. Godzą się na drobne ustępstwa, a później na kolejne i tak w kółko. Sami nie wiedzą jak to się stało, że między nimi wszystko zgasło. Dosłownie wszystko. Żyją obok siebie jak zwykli znajomi, jak współlokatorzy. Żyją tak, jakby byli sobie obcy. Po napisaniu artykułu: Jestem nieszczęśliwa, ale nie mogę go zostawić. Dlaczego ludzie tkwią w toksycznych związkach? dostałem od Was wiele maili, w których opisywaliście trudności swojego życia. Była to lektura trudna, ale bardzo pouczająca. Mimo tego, że każda z tych historii była inna, to jednak miały ze sobą coś wspólnego. Tym czymś była świadomość problemu. W wielu przypadkach ludzie zdawali sobie sprawę, że oszukiwali się przez lata i tkwią w czymś, co wyniszcza ich od środka. Oczywiście wiadomo, że napisały do mnie osoby, które są już świadome problemu. Jednak ile jeszcze jest osób, które próbują się oszukiwać i wmawiają sobie, że na nic więcej od życia nie zasługują? Ile osób nie szuka pomocy, bo nie chcą dopuścić do siebie myśli, że w ich domu dzieje się coś złego? Czasami jednak ten chłód emocjonalny jest na tyle silny, że wybudza nas z tego letargu. To właśnie wtedy zdajemy sobie sprawę, że dłużej nie chcemy tak żyć. Tylko ile osób ma odwagę i siłę coś z tym zrobić? A dla ilu z nas jest to tylko cicha nadzieja, której nawet nie jesteśmy wstanie głośno wypowiedzieć? Jesteś dobra dla niego, dla nich, ale nie dla siebie. Coś w tym jest, że to kobiety najczęściej zapominają o własnych potrzebach i skupiają się na tym, aby zadbać o potrzeby innych. Wynika to z wielu rzeczy. Presja społeczna, wychowanie i wzorce, które wkładane są nam do głowy na każdym kroku. Mam do Ciebie dwa pytania. Pomyśl przez chwilę zanim udzielisz odpowiedzi. Czym dla Ciebie jest kobiecość w dzisiejszym świecie? A czym jest dla Ciebie kobiecość w Twoim codziennym życiu? Czy te obrazy są spójne? A może jest między nimi jakaś różnica, która jest na pierwszy rzut oka niewidoczna niczym rysa na szkle? Dotykasz w tym pytaniu własnych przekonań. Twoja odpowiedź składa się z wszystkiego, co w jakiś sposób wpłynęło na Twój wewnętrzny obraz kobiecości. Teraz możesz zadać sobie dodatkowe pytanie. Czy dbanie o „kobiecość” może w jakiś sposób dać Ci szczęście lub satysfakcję? Czy ten obraz jest dla Ciebie pozytywny, czy negatywny? Czy widzisz w nim własne potrzeby, czy wyłącznie troskę o potrzeby innych? Dobrze znam ten problem. Pisałem już o tym wcześniej w artykule: Zanim zatroszczysz się o innych, najpierw zatroszcz się o siebie! Wiem, że jak ognia boisz się myśleć o sobie, że jesteś samolubna. Jednak, jeżeli troszczysz się wyłącznie o innych, to prędzej czy później i tak zabraknie Ci sił. Ale kogo to jest wina? Czy czujesz się odpowiedzialna za to, że Twój związek się zmienił? Wiem, że wiele kobiet popełnia ten błąd i bierze na siebie całą odpowiedzialność. Ale to bzdura. To nie jest tylko Twoja wina i nigdy nie próbuj myśleć w ten sposób. To, że ON przestał na Ciebie patrzeć w ten sposób, to również jego wina. To jego problem, z którym trudno mu sobie poradzić. Bo większość mężczyzn w związku robi się strasznie leniwa. Kiedyś o Ciebie dbał i o Ciebie zabiegał. Kiedyś robić to wszystko, na co teraz zupełnie nie ma pomysłu. To ON popełnia ten błąd. Czy to, w jaki sposób traktuje Cię Twój partner sprawia, że czujesz się szczęśliwą kobietą? A może dawno już o tym zapomniałaś? Wiele związków przeżywa swoje wzniosłe chwile na samym początku, jednak z biegiem czasu, wszystko zmienia się w szarą codzienność. Wiesz jaki widzę tu problem? Odpuściłaś mu, a ON przyzwyczaił się do tego, co dla niego wygodne. Wykorzystał to, że masz dobre serce. Wykorzystał Twoją miłość i przywiązanie. Wykorzystał to, w jaki sposób patrzysz na związek. Pytanie tylko, co ON dał od siebie? Jeżeli w jakiś sposób przestałaś czuć się atrakcyjną kobietą, to Twój partner powinien również wziąć za to odpowiedzialność. Powinien dbać o to, abyś stale wiedziała, że mu się podobasz. Nie chodzi tylko o pożądanie fizyczne. Chodzi o sposób, w jaki o Tobie myśli. Dlaczego ON przestał patrzeć w ten sposób? W wielu związkach pojawia się taki moment, w którym zaczyna się przymykanie oczu na pewne sprawy. ON wraca zmęczony i nie ma ochoty na dłuższe rozmowy. Kiedy chcesz się z nim podzielić czymś dla Ciebie ważnym, ON akurat jest bardzo zajęty. Życie obok siebie, jednak to nie jest życie w szczęśliwym związku. Jeżeli nie wymagacie od siebie nawzajem pewnych rzeczy, to każde z Was idzie w swoją stronę. Właśnie w taki sposób oddalacie się od siebie i coraz trudniej jest Wam się dogadać. To pewien schemat, który jest znany wielu parom. Czasami wpadamy w niego szybciej, a czasami wolniej. Jednak prowadzi on w końcu do tego samego. Prowadzi do budowania między Wami przepaści emocjonalnej. Jeżeli to przeżyłaś, to nie muszę Ci już tego bardziej tłumaczyć. Jeżeli jeszcze tego nie przeżyłaś, to masz wielkie szczęście. Możliwe, że wiesz jakich błędów nie popełniać, aby Twój związek był szczęśliwy i trwały. Możliwe, że robisz to intuicyjnie. Jednak, jeżeli chcesz mieć tego pełną świadomość, musisz pamiętać, że każdy związek potrzebuje pewnych ram. Najczęściej nazywam to wyznaczaniem granic. To takie określenie wspólnego kierunku, do którego oboje chcecie zmierzać. Wydaje się to proste i oczywiste, jednak to tylko pozory. Wiele par nie potrafi tego zrobić. Wiele par nawet nie potrafi o tym pomyśleć. Jeżeli chcesz to zrozumieć, to polecam Ci mój wcześniejszy artykuł: To strasznie, ale ludzie nie wiedzą czym jest ZDRADA w dzisiejszym świecie. Tytuł może być dla Ciebie zaskakujący, ale obiecuję, że znajdziesz tam odpowiedź na pytanie, jak dobrze wyznaczać granice w związku. Wnioski? Jeżeli czujesz, że ON nie patrzy już na Cienie w „ten” sposób, to w końcu powinnaś coś z tym zrobić. Nie możesz przymykać oczu i się oszukiwać. Nie możesz udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy tak naprawdę czujesz pustkę w sercu. To nie jest tylko Twoja wina. Może to ON zbyt mało się stara, bo mu na to pozwoliłaś? Może kiedyś było inaczej i sama nie wiesz jak to się stało, że tak diametralnie się to zmieniło? Pomyśl trochę o sobie i o swoich emocjach. Pomyśl o tym, czy Twój partner daje Ci poczucie, że jesteś wyjątkową i piękną kobietą? Jeżeli tak nie jest i brakuje Ci „tego czegoś” w związku, to powinnaś z Nim o tym porozmawiać. Nie chodzi o kłótnie i jednorazową konfrontacje. Chodzi o to, abyś powiedziała mu o swoich emocjach i oczekiwaniach. Daj mu do zrozumienia, że nie masz ochoty dłużej znosić jego związkowego lenistwa. Jesteś kobietą i powinnaś czuć się kobieco. Powinnaś czuć się doceniona i ważna. To, w jaki sposób patrzy na Ciebie Twój partner, mówi wiele na temat Waszego związku. Sama musisz ocenić, czy jesteś z tego zadowolona? A jeżeli czegoś Ci brakuje, to może warto o to zawalczyć? Ile jeszcze będziesz w stanie żyć w taki sposób? Zapytaj samą siebie, co jest dla Ciebie tak naprawdę ważne? Nie musisz znaleźć odpowiedzi od razu. Najważniejsze żebyś zaczęła się w ogóle nad tym zastanawiać. To pierwszy krok do rozwoju i świadomego życia. Pozdrawiam, Patryk Wójcik – psycholog. Zapraszam Cię też na mojego Facebooka: Psychologia, związki i rozwój osobisty. Potrzebujesz wsparcia? Umów się na BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ Witajcie. Nie bardzo mam z kim o tym porozmawiać, więc postanowiłam poradzić się was. Jestem ponad miesiąc po drugim porodzie, pierwszy był 2 lata temu. Praktycznie zawsze byłam ''pulchna''. Jak poznałam męża to fakt byłam dość szczupła, ale bez przesady. Z czasem ciałka się przybierało, ale z umiarem że tak się wyrażę. O dziwo najgrubsza byłam tuż przed ślubem (może stres tak działał) odrazu po ślubie zaszłam w pierwszą ciąże, gdy urodziłam byłam lżejsza niż przed (w ciązy przybrałam 6 kg a schudłam 10kg) . Nadal byłam poprostu pulchna ale nie tak jak np. przed ślubem. Przed ślubem jak i po pierwszy porodzie (to może istotne : poród z cięciem cesarskim) mąż nigdy nie dał mi odczuć że jestem nieatrakcyjna. Miał bardzo ochotę na seks i bliskość, gorzej ze mna w czasie pierwszej ciąży mi libido kompletnie spadło... więc i abstynencja była. Zaspakajał sie chyba filmami porno... ale tu już inna sprawa. Zmierzając do sedna sprawy... Gdy zaszłam w drugą ciąże, ponownie nie miałam ochoty na seks poprostu. Czasami nawet mnie bolało, a ja zmuszać się do niczego nie chciałam. W tej ciąży przytyłam 3 kg a schudłam około 7kg. (ciążą działa na mnie odchudzająco chyba). Tym razem poród był naturalny (nie wiem czy właśnie w tym nie tkwi problem) mąż tak jak przy pierwszy porodzie tak i teraz był ze mną przez cały okres porodu. Po porodzie ważyłam mniej niż przed. Moje ciało nie zmieniło się jakoś drastycznie... Już w pierwszym tygodniu po porodzie ja miałam ochote na seks, no ale wiadomo wszystko musi sie zagoić (byłam nacinana)gdy minęły te 4 tyg. (minimalny czas aby spróbować współżyć)zaczełam podchody. Tzn. mówiłam mu dzis mija 4 tyg. może spróbujemy itp... on raczej jakoś nie chętnie (gdzie znam go praktycznie zawsze chce). ale ok. może nie miał ochoty (przecież zdarza się i tak). Na drugi dzień znowu podchody no i spróbowaliśmy. Było super przynajmniej mi... Jak rozmawialiśmy mówił, że mu również. (chyba tak było przynajmniej wtedy nie wiem już). Kilka dni temu znowu chciałam coś zainicjować, jednak on dość bez zainteresowania mówi że nie ma ochoty. No ok, można nie mieć ja przez całą ciąże nie miałam przecież. Zmierzając już ku końcowi... dziś powiedział mi coś czego chyba bym się niespodziewana że mógłby mi powiedzieć. Najpierw powiedział że nie dbam o siebie. Zaczęłam spokojnie dopytywać co ma na myśli bo nie rozumiem. Ja zawsze musze być dobrze, wygodnie i modnie ubrana, zawsze muszę mieć makijaż, to samo z fryzurą no taka już jestem. Mając dwójkę dzieci też znajduje na to czas. Dbam o higienę więc nie zrozumiałam go. Nie sprecyzował się. Już byłam wtedy wkurzona... widział to i podszedł i zapytał: jesteś zła na mnie? ja nie odpowiedziała, potem zapytał jest ci przykro? i tez nie odpowiedziałam. Na to on że nie jestem juz dla niego atrakcyjna i wyszedł na balkon zapalić. Łzy odrazu napłynęły mi do oczu... To był już koniec tematu. Wyszedł po tym bo na miasto musiał jechać. Wtedy już mi nerwy puściły rozpłakałam się... Nie wiem co o tym myśleć mam. Wyglądam lepiej niż nawet przed ślubem... i teraz jestem dla niego nieatrakcyjna? zastanawiam się czy nie ma w tym drugiego dna. __________________________________________________________-- po waszych poradach/size] rozmawiałam z nim.. Nie odpuściłam dopóki nie powie mi o co chodzi. Na poczotku powiedział (to śmiechu warto ) że specjalnie tak powiedział bo chciał zobaczyć jak zareaguje i że generalnie nie najlepiej mi poszło ( że myślał że porozmawiam z nim, Przytule go i powiem że dla niego i dla rodziny jestem w stanie zrobić wszystko. (szczerze nadal nie rozumiem).. Dla mnie to zwykła wymówka.. zaczełam cisnąc dalej. Powiedziałam że skoro miał tyle odwagi by powiedziec mi że jestem dla niego nie atrakcyjna niech ma tylko odwagi aby uzasadnić te słowa i dokładnie powiedzieć co jest grane. Wtedy powiedział : Ty mi się znudziłaś. (;/) dopytywałam dalej: ale co ci się znudziło? odpowiedział: no Twoje zachowanie, wizerunek, seks. Padłam na twarz. (że niby jak to?) Mówił tam o zachowaniu coś co nie do końca się zgadza, nie czepiam się jego o głupoty, ale nie popuszcze gdy czasami stawiał rodzine na ostatnim miejscy wtedy też potrafie ostro po nim pojechać bo ile można ale to inna sprawa. Co do wizerunku to zaczął wymyślać żę ubieram się jak wieśniara czasami (;/) mam taki sweterek załączyłam na foto ... i dał jako przykład że wyglądam w nim jak babcia, było wyczuć w tym wymówkę zwyczajnie... Seks, że tyle czasu go nie było ( w sensie prawie całą ciąże i że się odzwyczaił)a ja przecież się kochaliśmy kilka dni temu i mówiłeś że było super... i wtedy jakoś byłam atrakcyjna teraz już nie? A on no to było tak wiesz, powiedziała żę tak by się zaspokoić jakby i tyle? a on: no tak... (to już było chyba powyżej mojego progu tolerancji na tą gadkę)... ostatecznie nie doszliśmy do porozumienia żadnego... jeszcze dąsy ma, że ja się zfochałam... a co nie mam powodu? Chciał mnie przytulić, no sorry ja nie mam zamiaru skoro jestem nie atrakcyjna dla niego, a on na to: no jesteś atrakcyjna. Ja tylko odpowiedział daj mi spokój i odepchnełam 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-23 08:42 przez klarissa1. Zdradzam sekrety męskiego umysłu. Za darmo, nie musisz kupować żadnej książki ani żadnego magazynu. Wystarczy, że wejdziesz i przeczytasz. Fora internetowe pełne są pytań nieszczęsnych kobiet o to jak zrozumieć facetów. Biedaczki desperacko szukają odpowiedzi na pytania w stylu “co myśli facet gdy“. Postaram się sprostać zadaniu i odpowiedzieć na wiele gnębiących was pytań. Pewnie nie uda mi się odpowiedzieć na wszystkie, ale nie krepujcie się pytać w komentarzach albo drogą mailową – na pewno coś poradzimy. Gotowe? No to zaczynamy. Na wstępie zaznaczę, że w 99% przypadków wystarczy słowa faceta brać dosłownie. Serio – my naprawdę jesteśmy prostolinijni. Z reguły nie potrafimy odczytywać niedopowiedzeń, półsłówek i subtelnych aluzji dlatego też nie posługujemy się nimi. Właśnie przez to też najczęściej dochodzi do nieporozumień, my bowiem mówimy coś wprost a wy, kobiety, doszukujecie się w tym ukrytych znaczeń. Nie szukam dziewczyny Gdy facet mówi, że nie szuka dziewczyny, to znaczy nic innego jak to, że nie szuka dziewczyny i to dokładnie ma na myśli. Oczywiście (dla nas facetów, bo dla kobiet to wcale nie musi być takie oczywiste) nie przeszkadza to w tym, by zabawić się i wylądować z tobą w łóżku, z reguły bowiem oddzielamy seks od uczuć i relacji. Jeśli jednak gość zaserwował ci taki tekst po czym nie próbował zaciągnąć cie w jakieś ustronne miejsce, to zwyczajnie nie szuka dziewczyny i traktuje cie jako kumpelę albo przyjaciółkę. Nie jestem gotowy na poważny związek Tu mamy bardzo podobną sytuację, jednak dużo wyraźniej zaznaczona jest różnica w stwierdzeniu poważny związek. To znaczy tyle, że jegomość ma ochotę na niepoważny związek, czyli tak, w którym chodzi tylko o przyjemności a nie chodzi o zobowiązania (chodzenie za rękę to też zobowiązanie). Czyli spotykamy się, robimy rzeczy, które dozwolone są tylko dla dorosłych, ale potem nie jesteśmy normalną parą i nie spędzamy razem czasu (no chyba, że znów robimy rzeczy tylko dla dorosłych). Nie mam szczęścia w miłości To jedno z tych powiedzeń, które może nie być do końca wprost. Wszystko zależy od kontekstu. Otóż jeśli rozmawiasz sobie z kumplem, na jakimś tam niezobowiązującym spotkaniu (nie wyciągał cie na nie dziwnymi sposobami, nie jest to randka) który po jakimś tam nieudanym związku (o którym wiedziałaś) stwierdza, że nie ma szczęścia w miłości to oznacza to ni mniej ni więcej niż to, że zauważa pewien fakt. Nie czyni wtedy żadnych aluzji, nie chce byś się nad tym zastanawiała ani na samym spotkaniu ani później w domowym zaciszu. Jeśli natomiast takie stwierdzenie padło w spotkaniu sam na sam, na randce albo w innych okolicznościach świadczących o tym, że to nie jest zwykłe, niezobowiązujące spotkanie to jest to próba podrywu na misia. Chłopak najwyraźniej wstydzi się nieco i chce żebyś mu trochę posłodziła. Podobasz mi się Gdy facet mówi ci, że mu się podobasz, to ma to sprawa jest prosta. Jesteś dla niego atrakcyjna i z pewnością chce ci robić bardzo brzydkie rzeczy w nocy. Natomiast nie znaczy to, że chce się z tobą wiązać. Oczywiście może tak być, ale nie musi i nie ma sensu byś doszukiwała się tutaj czegoś, czego nie powiedział. Jak wcześniej pisałem – traktuj jego wypowiedzi wprost nie szukając ukrytych znaczeń. W większości przypadków zaoszczędzisz sobie czasu na wyjaśnianie późniejszych nieporozumień. Dobrze wyglądasz I znów, ważny jest kontekst. Jeśli jesteś na randce, to facet uważa, że dobrze wyglądasz i chciał tym samym sprawić ci przyjemność. Jeśli to oczywista randka (chyba nie będziesz miała problemu z odróżnieniem, co?) i powiedział ci, że dobrze wyglądasz, to nie masz czego się obawiać – na pewno mu się podobasz. Faceci nie prawią komplementów dla pozorów a już na pewno nie na randkach. Jeśli natomiast gość zasadził ci takim tekstem w jakiejś zwykłej, nie randkowej sytuacji to załóż, że po prostu dobrze wyglądasz ale nic poza tym. Co prawda jakieś uczucie mogło za tym iść, ale nie musiało i bezpieczniej jest założyć, że to była zwykła uprzejmość i kurtuazja. W końcu lepiej miło się zaskoczyć niż gorzko rozczarować. Czemu on się do mnie nie odzywa? Taka sytuacja może mieć miejsce po randce, byliście, spędziliście razem czas, było miło (a przynajmniej według ciebie), obiecał się odezwać a się nie odzywa. O co mu chodzi? Jak dla mnie są trzy możliwości, pierwsza jest taka, że według niego wcale nie było tak miło. Druga jest taka, że nie może zadzwonić. Trzecia jest taka, że jeszcze się nie zebrał na odwagę. W zasadzie dla ciebie nie powinno być różnica o którym przypadku rozmawiamy. Jeśli nadszedł już moment, w którym uważasz, że powinien już zadzwonić a tego nie robi to zwyczajnie do niego zadzwoń i zapytaj wprost, czy ma ochotę na kolejne spotkanie. Jeśli mamy do czynienia z pierwszą sytuacją, to delikwent będzie się migał. Jeśli z drugą, powie ci, że nie mógł zadzwonić i w jakimś tam okresie czasu na pewno zadzwoni – wystarczy przeczekać ten okres by mieć pewność. Jeśli jeszcze nie zebrał się na odwagę to zwyczajnie się z nim umówisz na konkretną datę. Serio, nawiązywanie i utrzymywanie relacji to także twoja broszka, nie musisz czekać na jego ruch. Jeśli ci faktycznie zależy to sama możesz wyjść z inicjatywą. Jeśli boisz się, że przestraszysz go bo wyjdziesz na zdesperowaną to przestań. Twoja prawdziwa miłość się nie przestraszy a jeśli się przestraszy to nie jest to prawdziwa miłość. A jak nie szukasz prawdziwej miłości to tym bardziej nie ma co się spinać. Nie ten to inny. Tego kwiatu jest pół światu. On mi to robi na złość Jeśli twój kumpel/znajomy/gość płci męskiej notorycznie ci dokucza ale nie znęcając się nad tobą, tylko starając się ciebie zdenerwować, a do tego ma poniżej, dajmy na to, 20 lat, to możesz mieć pewność, że mu się podobasz. Powiedzenie kto się czubi ten się lubi nie wzięło się znikąd. Natomiast jeśli jegomość jest z tobą w związku i nie zabiłaś jego matki patelnią to zaprzestań swoich poczynań. Ja wiem, że zdarzają się ludzie, którzy robią coś zwyczajnie na złość, ale jeśli gość jest z tobą w związku, kocha cie, to możesz spokojnie założyć, że on taki nie jest. Jeśli się kłócicie o coś i masz wrażenie, że robi coś tobie na złość, to najpewniej wynika to z tego, że się nie rozumiecie. Spróbujcie “odłożyć kłótnie na bok”, na później. Bo jemu już na mnie nie zależy Wyobraźmy sobie taką oto, dość powszechną sytuację: chłopak i dziewczyna. Rozmowa. On: Coś się stało kochanie? Ona: Nie, nic. On: Ok. Ona w myślach: Jemu już na mnie nie zależy. Jeśli tak postępujesz, to idź być głupia gdzie indziej. To, że on nie dopytuje się ciebie po tysiąckroć to wcale nie znaczy, że mu na tobie nie zależy, tylko traktuje cie jak dorosłą osobę i tobie ufa. Powiedziałaś, że nic, to nic. Według niego, od tego momentu nie masz prawa mieć żadnych innych pretensji, bo przecież powiedziałaś, że nic. A że tobie jednak o coś chodziło? To następnym razem zachowaj się jak dorosła osoba i mu o tym powiedz. On przecież nie siedzi w twojej głowie, coś co dla ciebie jest oczywiste dla niego wcale nie musi. A na sam koniec, chciałbym przytoczyć słowa mistrza, którego znalazłem w internecie. Sami przeczytajcie: Co chłopak ma na myśli mówiąc dziewczynie “jesteś bardzo wartościowa”? Po dłuższym zastanowieniu to chyba nie był taki słodki komplement… (…) Po pierwsze: nadinterpretacja. Nie zastanawiaj się dłużej nad tym co on powiedział, bo na 99% nie ukrył w swojej wypowiedzi żadnych niecnych zamiarów. Przyjmij jako fakt, że to co powiedział, to miał na myśli. Odnosząc się natomiast do meritum, rzeczywiście, “jesteś bardzo wartościowa” to jest bardzo oryginalny tekst. I mało szczęśliwy. Ale nie przejmuj się tym i nie zastanawiaj się dłużej nad tym, bo na pewno nie miał nic złego na myśli. To był komplement. A, że biedakowi splątało mózg gdy na ciebie patrzył to chyba jeszcze jeden komplement, co nie? Wszystko co facet ci powie i nie można tego wprost i od razu odczytać jako obelgi, z pewnością nią nie jest. Jakby facet chciał ci powiedzieć, że jesteś chujowa, to na pewno by się nie krępował. A jeśli by się krępował, to zwyczajnie by z tobą nie rozmawiał. Podsumowując, jeśli będziesz traktowała wypowiedzi facetów dosłownie, masz dużo większą szansę na uniknięcie nieporozumień. Zaoszczędzisz sobie i im sporo nerwów no i oczywiście będziesz lepiej ich rozumiała a o to przecież chodzi. Rzuć okiem też tutaj. photo credit: Dr Case via photopin cc [widgets_on_pages] On wciąż zapewnia, że Cię kocha. Ty nie możesz go zrozumieć, kiedy wypomina Ci, że oglądasz seriale podczas gdy on ogląda filmy dla dorosłych. Dlaczego mężczyźni oglądają „zakazane filmy i zdjęcia”? - Jesteśmy idealnym małżeństwem. On przynosi mi kwiaty bez okazji, pomaga w utrzymaniu domu, oboje sobie ufamy. On wciąż powtarza, że „TAK” było najlepszym co mógł powiedzieć. Kilka dni temu jednak w małej szafce znalazłam kilka filmów pornograficznych. Czuję się jak zdradzona, nieatrakcyjna kobieta. Przestałam ufać i wierzyć, choć wciąż tak swoje zetknięcie z filmami pornograficznymi określa 28 letnia Małgosia z Rudy Śląskiej. Podobnie reaguje większość kobiet na myśl o tym, że ich partner może oglądać „coś takiego”. Opanowanie emocji Gdy dowiadujemy się, że nasz partner ogląda zdjęcia lub filmy, w których bynajmniej nie występuje Brad Pitt czy Julia Roberts doznajemy szoku i upokorzenia. Kobiety wciąż nie mogą zrozumieć „dlaczego?”. Czują się nieatrakcyjne, odrzucone a czasem nawet i zdradzone zwłaszcza, że filmy były oglądane za plecami partnerki. - Kilka miesięcy temu siedząc przy komputerze męża znalazłam w jego dokumentach pliki ze zdjęciami nagich kobiet. Poczułam się jakbym dostała ręką w twarz. To było dla mnie jak zdrada. Nie mogłam uwierzyć, że Tomek ogląda coś takiego. Na samą myśl, że podnieca się takimi kobietami chciało mi się wymiotować. Czuję się oszukana, brzydka, przestałam ufać mężowi. Kilka dni nie mogłam mu spojrzeć w oczy i kochać się z nim. Nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła mu zaufać tak, jak kiedyś. - mówi Gabriela ze Śląska. Myślisz, że wasz seks musi być pozbawiony tego "czegoś" skoro on sięga po coś, co Twoim zdaniem jest co najmniej obrzydliwe. Zanim zaczniemy wykrzykiwać naszemu partnerowi wszystko, co o tym myślimy, opanujmy emocje. Tylko spokojna rozmowa pomoże Ci wyjaśnić dlaczego Twój partner sięga po takie filmy. Zapytaj czy musi to oglądać, mów o swoich uczuciach, o tym dlaczego Ci o tym nie powiedział i dlaczego po nie sięga. Tylko na spokojnie możesz mówić o tym, co chcesz, bez dodatkowych słów, które mogą zranić któreś z was. Oczywiście są również kobiety, którym zaistniała sytuacja w ogóle nie przeszkadza, a wręcz chcą by film oglądać we dwoje. To również jest rozwiązaniem zwłaszcza wtedy, gdy parter nie potrafi skończyć ze swoim „nałogiem”. - Wielu mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z tego, jak mocno i głęboko rani swoją partnerkę oglądając filmy pornograficzne. Kobieta czuje się wtedy mało atrakcyjna, niepewna jego uczuć. Przestaje w siebie wierzyć. Dla mężczyzn to tylko film, dla kobiet już coś więcej. Problem psychiczny, z którym wiele pań nie może sobie poradzić. - mówi Anna Łędzińska, psycholog z Katowic. Dlaczego mężczyźni to lubią? Nie można powiedzieć, że każdy mężczyzna ogląda takie filmy, ale większość panów chociaż raz taki widziała. Zresztą panie również po nie sięgają i to bynajmniej nie dlatego, że nie kochają swoich mężów. Filmy pornograficzne oglądane razem mogą rozgrzać sytuację i podsycić wasze życie seksualne. Niektórzy mężczyźni bardziej niż inni lubią mieć wiele kobiet co nie znaczy, że chcą zdradzić swoją partnerkę. Po prostu lubią oglądać inne kobiety, które jednak traktują bardziej jak obiekt seksualny niż jak osobę, z którą mogliby się związać. Dla niektórych oglądanie filmów porno jest sposobem na rozładowanie napięcia, powstrzymaniem się od zdrady czy po prostu relaksem. Co więcej, panowie często ukrywają się ponieważ nie traktują swojego występku jak zdrady, ale jednocześnie wiedzą, że ich ukochane byłyby delikatnie mówiąc smutne. Część panów twierdzi, że oglądają takie filmy ponieważ uprawiają za mało seksu. Problem pojawia się wtedy, gdy tak uważa tylko on. Oglądanie pornografii może być uzależnieniem, a wtedy konieczna jest wizyta u seksuologa. Nieleczone uzależnienie może potęgować i rozwijać się, a wtedy należy koniecznie zastanowić się czy potrafimy to zaakceptować. Co możesz zrobić? Rozwiązań nie ma właściwie dużo. To podstawowe dotyczy oczywiście spokojnej rozmowy i ustalenia pewnych warunków. Jeśli rani Cię to tak bardzo, musisz poinformować o tym partnera i poprosić go by z tym skończył. Mężczyzna zaś albo będzie się sprytnie z tym krył, przestanie, albo będzie oglądać nadal. Kobieta może: zaakceptować partnera takim jakim jest, przekonać go, by z tym skończył lub zostawić go, gdy pornografia jest dla niej nietolerowana. Należy odpowiedzieć sobie na pytania, czy jesteś w stanie żyć z nim ze świadomością, że On nadal ogląda podobne filmy? Czy związałabyś się z nim gdybyś wcześniej wiedziała, że lubi pornografię? Możesz spróbować obejrzeć z nim któryś, ale jeśli będziesz czuła się niekomfortowo sama musisz zdecydować czy jesteś w stanie to zaakceptować i ufać tak, jak kiedyś. Wirginia Drabek,

czy jestem dla niego atrakcyjna